Odniosę się tylko do części ekonomicznej. Obietnice ekonomiczne to jedna z głównych przyczyn sukcesu polityków PiS w ubiegłorocznych wyborach. Skala i przedmiot zostały podporządkowane osiągnięciu zwycięstwa i utrzymaniu poparcia. Nie jest przypadkiem, że jak na razie wszedł w życie tylko program 500 plus. Już tylko ta decyzja spowodowała poważne problemy z pokryciem finansowym programu i przyczyni się do powrotu deficytu finansów publicznych do 3% w relacji do PKB w tym roku. Podobny deficyt mamy mieć w 2017 r. Niestety nie jest jasne w jak sposób rząd będzie finansował 500 plus w 2017 i później. Nie można opierać realizacji obietnic wyborczych na obietnicach poprawy ściągalności podatków. Zresztą prognozy rządowe podaję znaczne widełki w tym zakresie. Realizacja obniżenia (decyzja) wieku emerytalnego jest jeszcze odwlekana w czasie, mimo że formalnie nic nie stało na przeszkodzie by zmianę wprowadzić. Przypomnę, że prezydent podrzucił ustawę poprzedniemu sejmowi, wykorzystując obniżenie wieku do dyskredytacji poprzedniej koalicji w oczach obywateli. Od tamtego czasy minęły trzy kwartały i zmiana nadal nie jest uchwalona. Z kwoty wolnej od podatku – tak jak przedstawiano pomysł w wyborach – w zasadzie już się wycofano. Zapowiedzi polityków PiS nie pozostawiają wątpliwości: zmiany w podatkach i innych daninach mają być tak przeprowadzone by były neutralne dla budżetu. A to już zupełnie inna sytuacja i pomysł podobny do pomysłu PO z czasy wyborów. Program 500 plus niemal zupełnie odebrał rządowi możliwość manewru. Zresztą oprócz monstrualnej skali programu, wątpliwości budzą kryteria i hierarchia celów i potrzeb. Tak, to prawda, że czegoś takiego ludzie nie doświadczyli. Ja proponuje przy tej okazji inne spojrzenie. 500 plus wyrządził wielką krzywdę, bo część społeczeństwa i opiniotwóczych mediów uwierzyła, że pieniądza zawsze były i tylko liberalne zaślepienie poprzednich rządów nie pozwalało rozdać tych pieniędzy. Trudno będzie w przyszłości zredukować program i zmienić kierunki przeznaczenia pomocy. Społeczeństwo nie jest świadome liczb (finanse publiczne itd.), a w telewizji widzi tylko zachowujących pewność siebie polityków PiS z przekazem: pieniądze na rozdawanie są i będą. Skoro rządzący mówią, że pieniądze są i będą, to dlaczego w to nie wierzyć, prawda? Pieniędzy na wszystkie obietnice nie wystarczy. Trzeba jednak przyznać, ze PiS robi co może by tego nie przyznać oficjalnie. PiS robi co się tylko da by zmobilizować dodatkowe wpływy oraz nie zawaha się dokonać ruchów o charakterze księgowym (co sugerują m.in. zapowiadane zmiany w systemie emerytalnym itp.). Prawdę o populistycznych obietnicach trudno będzie ukryć przed społeczeństwem. Ja natomiast zaczynam się zastanawiać, czy aby, pod pozorem przejściowych trudności i przedłużających się konsultacji, realizacja część obietnic (lub ich największego ciężaru dla budżetu) nie będzie przesuwana na kolejną kadencję jako zachęta do ponownego głosowania na PiS. Więcej...
Odniosę się tylko do części ekonomicznej. Obietnice ekonomiczne to jedna z głównych przyczyn sukcesu polityków PiS w ubiegłorocznych wyborach. Skala i przedmiot zostały podporządkowane osiągnięciu zwycięstwa i utrzymaniu poparcia. Nie jest przypadkiem, że jak na razie wszedł w życie tylko program 500 plus. Już tylko ta decyzja spowodowała poważne problemy z pokryciem finansowym programu i przyczyni się do powrotu deficytu finansów publicznych do 3% w relacji do PKB w tym roku. Podobny deficyt mamy mieć w 2017 r. Niestety nie jest jasne w jak sposób rząd będzie finansował 500 plus w 2017 i później. Nie można opierać realizacji obietnic wyborczych na obietnicach poprawy ściągalności podatków. Zresztą prognozy rządowe podaję znaczne widełki w tym zakresie. Realizacja obniżenia (decyzja) wieku emerytalnego jest jeszcze odwlekana w czasie, mimo że formalnie nic nie stało na przeszkodzie by zmianę wprowadzić. Przypomnę, że prezydent podrzucił ustawę poprzedniemu sejmowi, wykorzystując obniżenie wieku do dyskredytacji poprzedniej koalicji w oczach obywateli. Od tamtego czasy minęły trzy kwartały i zmiana nadal nie jest uchwalona. Z kwoty wolnej od podatku – tak jak przedstawiano pomysł w wyborach – w zasadzie już się wycofano. Zapowiedzi polityków PiS nie pozostawiają wątpliwości: zmiany w podatkach i innych daninach mają być tak przeprowadzone by były neutralne dla budżetu. A to już zupełnie inna sytuacja i pomysł podobny do pomysłu PO z czasy wyborów. Program 500 plus niemal zupełnie odebrał rządowi możliwość manewru. Zresztą oprócz monstrualnej skali programu, wątpliwości budzą kryteria i hierarchia celów i potrzeb. Tak, to prawda, że czegoś takiego ludzie nie doświadczyli. Ja proponuje przy tej okazji inne spojrzenie. 500 plus wyrządził wielką krzywdę, bo część społeczeństwa i opiniotwóczych mediów uwierzyła, że pieniądza zawsze były i tylko liberalne zaślepienie poprzednich rządów nie pozwalało rozdać tych pieniędzy. Trudno będzie w przyszłości zredukować program i zmienić kierunki przeznaczenia pomocy. Społeczeństwo nie jest świadome liczb (finanse publiczne itd.), a w telewizji widzi tylko zachowujących pewność siebie polityków PiS z przekazem: pieniądze na rozdawanie są i będą. Skoro rządzący mówią, że pieniądze są i będą, to dlaczego w to nie wierzyć, prawda? Pieniędzy na wszystkie obietnice nie wystarczy. Trzeba jednak przyznać, ze PiS robi co może by tego nie przyznać oficjalnie. PiS robi co się tylko da by zmobilizować dodatkowe wpływy oraz nie zawaha się dokonać ruchów o charakterze księgowym (co sugerują m.in. zapowiadane zmiany w systemie emerytalnym itp.). Prawdę o populistycznych obietnicach trudno będzie ukryć przed społeczeństwem. Ja natomiast zaczynam się zastanawiać, czy aby, pod pozorem przejściowych trudności i przedłużających się konsultacji, realizacja część obietnic (lub ich największego ciężaru dla budżetu) nie będzie przesuwana na kolejną kadencję jako zachęta do ponownego głosowania na PiS. Więcej...